Gazeta Podatkowa nr 97 (1138) z dnia 4.12.2014
Jak uniknąć zakupu niechcianych usług i produktów?
Wiele firm daje się namówić na produkty i usługi, których nie potrzebują i za które nie chcą płacić. To efekt zbyt szybkiego wyrażenia zgody na "sprzedaż na próbę", nieczytania otrzymanych formularzy, a niekiedy - wprowadzania w błąd przez telemarketerów. Na pierwsze próby wyłudzenia pieniędzy trzeba się uodpornić już kilka dni po zarejestrowaniu firmy, kiedy listonosz przyniesie wezwania do zapłaty za publikację danych firmy w rejestrze.
Czas na zastanowienie się - z pułapką
Niektóre firmy dają się "podejść" ofertami na próbę, z których zapominają zrezygnować, w wyniku czego powstaje zobowiązanie do zapłaty. Co do zasady, umowa sprzedaży na próbę może być dobrym sposobem na pozyskanie klientów, bo pozwala kupującemu najpierw wypróbować rzecz. Jeśli w określonym terminie kupujący uzna, że nie spełnia ona jego oczekiwań, to nie dojdzie do zawarcia umowy sprzedaży.
Problem z umowami na próbę polega na tym, że bywają one wykorzystywane w celu pozyskania tych klientów, którzy po namowach zgodzą się na skorzystanie z bezpłatnego okresu testowego, a następnie zapominają w terminie poinformować, że rzecz nie spełnia ich oczekiwań. W efekcie dochodzi do zawarcia umowy, o czym dowiadują się po otrzymaniu faktury. Próby wyjaśniania sprawy na tym etapie i rezygnowania z umowy kończą się z reguły fiaskiem, bo sprzedającemu zależy przede wszystkim na otrzymaniu zapłaty. Sprzedający powołuje się wtedy na postanowienia w umowie lub wprost odsyła do art. 592 § 2 Kodeksu cywilnego, z którego wynika, że jeżeli kupujący rzecz odebrał i nie złożył oświadczenia przed upływem umówionego przez strony lub wyznaczonego przez sprzedawcę terminu, uważa się, że uznał przedmiot sprzedaży za dobry. Uznanie przedmiotu sprzedaży za dobry skutkuje natomiast dojściem umowy sprzedaży do skutku (art. 592 § 1 K.c.).
Sprzedaż na próbę zawierana jest pod warunkiem zawieszającym, że kupujący uzna przedmiot sprzedaży za dobry. Oznacza to, że jeśli warunek się nie ziści (kupujący nie uzna przedmiotu sprzedaży za dobry), to do zawarcia umowy sprzedaży nie dojdzie. Jeśli natomiast warunek się ziści i kupujący uzna przedmiot sprzedaży za dobry (co może nastąpić także w sposób dorozumiany), to tym samym umowa sprzedaży stanie się umową definitywną: kupujący stanie się właścicielem nabytej rzeczy i będzie miał obowiązek za nią zapłacić.
Dostęp do portalu
Podobny do sprzedaży na próbę mechanizm wykorzystują prowadzący niektóre płatne portale internetowe. Proponują darmowy okres testowy, po upływie którego umowa zostaje przekształcona w kosztowną umowę na czas oznaczony - chyba że przed upływem "okresu próby" klient zrezygnuje. Szczegóły umowy zamieszczane są w regulaminach. Z reguły są one tak sformułowane, aby zabezpieczyć interesy sprzedającego czy usługodawcy, a nie jego klienta. Regułą są postanowienia, że brak rezygnacji w określonym terminie jest równoznaczny z zawarciem umowy, ze wszystkimi z tym związanymi konsekwencjami, przede wszystkim z obowiązkiem zapłaty. Wypowiedzenie umowy przed upływem terminu, na jaki została zawarta, jest obwarowane koniecznością zapłaty kar umownych.
Czego konsultant nie powiedział?
Bardzo często oferty "bezpłatnego testowania", np. dostępu do serwisów internetowych czy prenumeraty, są składane przez konsultantów przez telefon. Rozmowa jest tak prowadzona, aby uwypuklić zalety oferty, przede wszystkim to, że jest darmowa i można z niej zrezygnować. Szczegóły dotyczące rezygnacji zawarte w umowie czy regulaminie wprowadzają wymóg złożenia oświadczenia o rezygnacji w ściśle określonym terminie. Zdarzają się pułapki polegające na tym, że okres "darmowy" wynosi np. dwa miesiące, ale rezygnację należy złożyć w ciągu pierwszych czterech tygodni. Jedni o złożeniu takiego oświadczenia zapominają, inni myślą, że mają więcej czasu, bo nie sprawdzili regulaminu i zaufali temu, co usłyszeli w trakcie rozmowy telefonicznej. Niemiłą niespodzianką są dla nich faktury i wezwania do zapłaty wysyłane, gdy z umowy nie można już zrezygnować.
Rejestracja niepotrzebnych domen
Na niewiedzy niektórych przedsiębiorców co do zasad i rynkowych cen rejestracji domen internetowych żerują firmy, które oferują rejestrację domen internetowych za bardzo wysokie opłaty, wielokrotnie wyższe od rynkowych. Bardzo wątpliwy jest sposób przekonywania klientów do skorzystania z tej oferty. Przedstawiciel spółki, której nazwa sugeruje, że jest to biuro zajmujące się kontrolą rejestracji domen, dzwoni do firm, które mają zarejestrowane domeny zawierające nazwę ich firmy (np. nazwafirmy.pl). W rozmowie telefonicznej informuje, że właśnie zostało złożone przez osobę trzecią zlecenie na zarejestrowanie domeny zawierającej taką samą nazwę. Domenę można jednak "ochronić", jeśli jeszcze tego samego dnia przedsiębiorca zdecyduje się na jej rejestrację. Niektóre osoby nieobeznane z zasadami rejestracji domen dają się w ten sposób namówić na rejestrację nawet kilkunastu nowych domen, z których i tak nie będą korzystać (np. nazwafirm.com.pl, nazwafirmy.biz itp.). O tym, że zawarły niekorzystną umowę dowiadują się, kiedy przychodzi faktura na wysoką kwotę i zaczynają weryfikować rzeczywiste koszty rejestracji domen.
Bardzo drogie "bezpłatne" reklamy
Od wielu lat sposobem wyłudzania pieniędzy jest rozsyłanie do przedsiębiorców formularzy z prośbą o uaktualnienie zawartych w nich danych, podpisanie i odesłanie na wskazany adres. Na formularzu znajduje się napisany większą czcionką, wprowadzający w błąd zwrot "opublikowane za darmo". Jak się później okazuje, dotyczy on albo jedynie podstawowych danych, albo też za darmo dane były publikowane, ale tylko do momentu odesłania formularza. "Cennik" jest natomiast zamieszczony małą czcionką na dole formularza, ukryty wśród nieistotnych postanowień, tak aby jak najwięcej osób go przeoczyło. Osoby, które formularz odesłały, dowiadują się o tym z wezwań do zapłaty, często na kwotę kilku tysięcy euro. Zarówno papierowe, jak i internetowe katalogi są bezużyteczne, a ich wartość w żaden sposób nie odpowiada żądanej cenie. Takie wezwania najlepiej zignorować - w praktyce wysyłające je firmy poprzestają na straszeniu skierowaniem sprawy do sądu, ale się na ten krok nie decydują. Wystarczy, że część osób się ugnie i dobrowolnie zapłaci, aby zapewnić całemu przedsięwzięciu niemałe zyski.
Rejestracja znaków towarowych
Innym sposobem wyłudzania pieniędzy jest wysyłanie wprowadzających w błąd formularzy dotyczących zarejestrowania znaku towarowego. Są one tak zredagowane, aby część adresatów odniosła wrażenie, że podpisując formularz i uiszczając opłatę uzyskują prawną ochronę swojej nazwy czy logo. Taka bezwartościowa usługa kosztuje od kilkuset do kilku tysięcy euro. Po fakcie okazuje się, że nadawcą pisma była jedna z licznych prywatnych spółek wyspecjalizowanych w wysyłaniu wprowadzających w błąd formularzy. "Rejestracja" znaku towarowego w takiej spółce jest oczywiście bezwartościowa. Znak towarowy nie uzyskuje w jej wyniku żadnej ochrony. Aby "zwiększyć efektywność", nadawcy takich formularzy opatrują je logotypami zbliżonymi do symboli urzędów, a sama forma pisma jest zbliżona do pisma urzędowego. Informacja, że jest to zwykła oferta zawarcia umowy jest schowana małym drukiem. Pismo może zostać omyłkowo uznane za oficjalną korespondencję.
Po zarejestrowaniu firmy
Możliwość łatwego zarobku na niedoświadczonych przedsiębiorcach zwietrzyło kilka firm, które wyspecjalizowały się w wysyłaniu wezwań do zapłaty za "publikację wpisu w rejestrze". Kilka dni po zarejestrowaniu działalności w CEiDG przedsiębiorcy otrzymują pisma wyglądające jak korespondencja z urzędu, wzywające do zapłaty ponad 100 zł. Niektórzy płacą, uznając, że jest to opłata związana z rejestracją działalności i udostępnieniem informacji o firmie w publicznym rejestrze przedsiębiorców prowadzonym przez Centralną Ewidencję i Informację o Działalności Gospodarczej (CEiDG). Tymczasem rejestracja działalności gospodarczej jest całkowicie bezpłatna. Dane firmy są zamieszczane w publicznym rejestrze CEiDG bezpłatnie i bez konieczności składania dodatkowego wniosku. Otrzymane wezwania pochodzą od komercyjnych podmiotów, które o zarejestrowaniu firmy dowiedziały się z publicznego rejestru. Swoją nazwą, sposobem zredagowania pisma, ukrywaniem informacji o komercyjnym charakterze własnego rejestru "drobnym drukiem", starają się wywrzeć na adresatach wrażenie, że nadawcą jest instytucja publiczna, a opłatę należy uiścić. Mimo licznych ostrzeżeń przed takimi praktykami, nadal sporo osób daje się wprowadzić w błąd i tracą w ten sposób pieniądze.
Za rejestrację firmy w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej nie są pobierane żadne opłaty.
Wezwania do spółek
Podobny problem mają spółki wpisane do Krajowego Rejestru Sądowego. Po zarejestrowaniu spółki, a także wpisaniu przez KRS zmian w rejestrze, można oczekiwać kilku "wezwań" od podmiotów podszywających się pod Monitor Sądowy i Gospodarczy. Kwoty na wezwaniu potrafią sięgać 500 zł. Sposób wyłudzania pieniędzy jest analogiczny jak w przypadku rejestrowania znaków towarowych czy rejestrowania działalności przez osoby fizyczne: zredagowanie pisma tak, aby wyglądało jak urzędowa korespondencja, a nie oferta handlowa, odwoływanie się do faktycznie złożonych przez spółkę wniosków do KRS, nazwa sugerująca, że nadawcą jest podmiot publiczny.
Automatyczne przedłużanie umowy
Wiele umów jest tak skonstruowanych, że jeśli nie zostaną wypowiedziane, to umowa ulega automatycznemu przedłużeniu na kolejny okres. Takie postanowienia można spotkać m.in. w umowach najmu, dzierżawy, ubezpieczenia, umowach o karty kredytowe. Umowy są tak skonstruowane, aby jak najwięcej osób nie zdążyło ich wypowiedzieć w terminie - np. wprowadza się wymóg, aby oświadczenie o wypowiedzeniu zostało złożone najpóźniej pół roku przed upływem obowiązywania umowy. Jeśli zostanie złożone później - jest nieskuteczne, a umowa odnawia się automatycznie na kolejny okres.
Przedsiębiorcy gorzej chronieni
Przedsiębiorcy nie są tak dobrze chronieni jak konsumenci, czyli osoby fizyczne zawierające umowy w celu niezwiązanym z prowadzoną działalnością gospodarczą lub zawodową. Konsumentów chronią przepisy o niedozwolonych praktykach rynkowych, o klauzulach niedozwolonych, o szczególnych uprawnieniach konsumentów, w tym prawie rezygnacji w terminie 10 dni (a od 25 grudnia - 14 dni) z umowy zawartej poza lokalem przedsiębiorstwa lub na odległość.
Te firmy, które dokonały wpłat po otrzymaniu wezwań od podmiotów "udających" urzędy czy publiczne rejestry, teoretycznie mogłyby spróbować odzyskać pieniądze na drodze procesu cywilnego. W praktyce ze względu na stosunkowo niewielkie kwoty, jakie wpłaciły, w porównaniu z kosztami prowadzenia sprawy sądowej i niepewnym wynikiem, nie podejmują decyzji o walce w sądzie. Składają zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, ale sądy takie sprawy umarzają uznając, że w formularzu znajdowały się informacje, że mamy do czynienia z ofertą handlową.
Uchylenie się od umowy
Sposobem na uchylenie się od zgody na zawarcie umowy jest powołanie się na błąd. Uchylenie się od skutków prawnych swego oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu jest możliwe tylko wówczas, gdy błąd dotyczy treści czynności prawnej, a więc np. jej przedmiotu, ceny czy praw i obowiązków stron. W przypadku umów odpłatnych, do uchylenia się od skutków prawnych swego oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu nie wystarczy, że ów błąd dotyczył jednego z elementów kontraktu (treści czynności). Jeżeli bowiem oświadczenie woli było złożone innej osobie, jest to dopuszczalne tylko wtedy, gdy błąd został wywołany przez tę osobę, chociażby bez jej winy, albo gdy wiedziała ona o błędzie lub mogła z łatwością błąd zauważyć (przy czym ograniczenie to nie dotyczy czynności prawnej nieodpłatnej). Ponadto można powoływać się tylko na błąd istotny, czyli uzasadniający przypuszczenie, że gdyby składający oświadczenie woli nie działał pod wpływem błędu i oceniał sprawę rozsądnie, nie złożyłby oświadczenia tej treści. Jeżeli błąd wywołała druga strona podstępnie, uchylenie się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu może nastąpić także wtedy, gdy błąd nie był istotny, jak również wtedy, gdy nie dotyczył treści czynności prawnej (art. 86 Kodeksu cywilnego).
Aby uchylić się od oświadczenia złożonego pod wpływem błędu, trzeba złożyć oświadczenia drugiej stronie na piśmie. Jest na to rok od wykrycia błędu.
Podstawa prawna
Ustawa z dnia 23.04.1964 r. - Kodeks cywilny (Dz. U. z 2014 r. poz. 121)
www.UmowyCywilnoprawne.pl - Umowa sprzedaży:
Chcesz wiedzieć więcej, skorzystaj z Portalu Podatkowo-Księgowego www.gofin.pl | ||
www.KodeksCywilny.pl » |
Serwis Głównego Księgowego
Gazeta Podatkowa
Terminarz
GOFIN PODPOWIADA
Kompleksowe opracowania tematyczne
DRUKI
Darmowe druki aktywne
WSKAŹNIKI
Bieżące wskaźniki wraz z archiwum
KALKULATORY
Narzędzia księgowego i kadrowego
PRZEPISY PRAWNE
Ustawy, rozporządzenia - teksty ujednolicone
|